Panama - kwiecień 2016

Mówiąc Panama myślimy przede wszystkim o ogromnym przedsięwzięciu inżynieryjnym, jakim było połączenie kanałem Morza Karaibskiego z Oceanem Spokojnym. Eleganci myślą pewnie o kapeluszu panama, robionego z liści łyczkowca. Tak naprawdę pochodzi z Ekwadoru, ale nosili go robotnicy pracujący przy budowie Kanału Panamskiego i stąd wzięła się jego nazwa. Najbogatsi z całego świata zakładają konta w tutejszych bankach, aby ukryć wielkość swojego majątku. Banków jest ponad 90 – jest więc w czym wybierać.

Panama - kanał, kapelusze i banki

Spis treści

Nie masz ochoty czytać całości, wybierz to, co Ciebie interesuje.
    Add a header to begin generating the table of contents

    Nasza trasa w Panamie

    W Panama City zatrzymujemy się na kilka dni, wydłużając przesiadkę z Gwatemali do Europy. Nie będziemy zwiedzać kraju, chcemy tylko zobaczyć to niesamowite miasto, łączące w sobie nowoczesność drapaczy chmur z historią XVII wiecznego Casco Viejo. Miejsce, do którego zjeżdżają się zarówno bankierzy i biznesmeni, chcący korzystać z raju podatkowego, jak i ludzie szukający pracy, bo tylko to miejsce zostało w całej Ameryki Łacińskiej, gdzie jeszcze można zarobić parę dolarów dla rodziny. Magnesem przyciągającym turystów jest Kanał Panamski, uznawany za jeden z „Siedmiu Cudów Świata Techniki”.

    Kanał Panamski

    Już w XVI wieku panujący w Hiszpanii Karol V marzył o skróceniu drogi z Peru do Europy. Inicjatorem przekopania Przesmyku Panamskiego z północy na południe był budowniczy Kanału Sueskiego, Francuz Ferdynand de Lesseps. Jego przedsiębiorstwo zaczęło prowadzić prace nad budową kanału, przerwane bankructwem firmy. W roku 1903 Amerykanie wydzierżawili teren pod kanał i w latach 1904-1914 ukończyli jego budowę. Panama uzyskała prawa do terenu dopiero w 1977 roku, ale właściwe przekazanie kanału nastąpiło w roku 1999.

    Od otwarcia kanału w 1914 roku drogę wodną pokonało prawie milion statków. Z czasem kontenerowce stawały się coraz większe i dzisiaj stary kanał przestaje wystarczać. Wiele gigantycznych statków musi wybierać okrężną drogę wokół przylądka Horn, co oznacza dodatkowe 15 tysięcy kilometrów i zużycie ogromnej ilości paliwa.

    Od 2007 roku trwa poszerzanie i rozbudowa Kanału Panamskiego, a koszt przedsięwzięcia wyniesie ponad 5 miliardów dolarów. Otwarcie nowej drogi zaplanowano na 26 czerwca 2016 roku. Chyba i tak nie znaleźlibyśmy się w gronie szczęśliwców, obserwujących to wydarzenie, więc pozostaje nam śluza Miraflores, która jednocześnie pełni rolę muzeum i punktu widokowego na wpływające do niej statki. Znajduje się 13 km od centrum Panama City i będzie to pierwsze miejsce, do którego pojedziemy.

    Śluza Miraflores

    Do Miraflores można bardzo łatwo dojechać autobusem miejskim. Mamy szczęście, bo za pół godziny statek będzie wpływać do śluzy. Plansze na ścianach informują o historii budowy, są zdjęcia przedstawiające budowę Kanału, dla zwiedzających urządzono mini dyspozytornię, gdzie można usiąść przy pulpicie i „sterować” akcją dopływu i odpływu wody.

    Trasa kanału pokrywa się częściowo z rzekami Chagres i Grande, na których utworzono sztuczne zbiorniki wodne Gatun i Miraflores. Pokonanie różnicy poziomów między Morzem Karaibskim a Oceanem Spokojnym, która wynosi 26 metrów, umożliwiają trzy zespoły śluz – Gatun, Pedro Miguel i Miraflores.

    Do tej pory do Kanału Panamskiego mogą wpływać statki przewożące 5000 standardowych kontenerów. Pod koniec czerwca zaczną wpływać kolosy z 13 tysiącami takich „pudełek”. Los zadecydował, że pierwszym, który wpłynie, będzie chiński kontenerowiec Cosco Shipping Panama o długości 300 metrów, transportujący 9 tysięcy kontenerów.

    Promenada Cinta Costera i Casco Viejo

    Ale Panama to nie tylko Kanał i kapelusze. To raj podatkowy, obok Brytyjskich Wysp Dziewiczych i Kajmanów. W mieście działa niezliczona ilość banków, podobno najwięcej w tej części świata. Ale nas nie interesują afery finansowe, promenadą wzdłuż wybrzeża idziemy do Casco Viejo.

    Casco Viejo, czyli Stare Miasto, zostało zbudowane w 1673 roku na dużym cyplu, wbijającym się w wody Zatoki Panamskiej. To najstarsza, zabytkowa część miasta, gdzie w pięknych, starych kamienicach, w większości odbudowanych, znajdują się urocze kafejki i restauracje, a na placach często coś się dzieje. Trafiamy na występy zespołów folklorystycznych z okazji sezonu letniego! Estamos en verano! Jest dziesiąta wieczór, a temperatura wynosi prawie 30 stopni.

    Musimy coś zjeść. Wybieramy restaurację Casablanca naprzeciw hotelu Colombia.  

    Miły kelner zaprasza do stolika na placu, jest z Kolumbii i opowiada o swojej pracy w Panamie. Dociera tutaj legalnie i nielegalnie mnóstwo ludzi z Ameryki Środkowej i Południowej, głównie z Kolumbii i Wenezueli. Jest to jedyne miejsce, gdzie jeszcze można znaleźć pracę. A ponieważ w całej Ameryce Łacińskiej mówi się po hiszpańsku (z wyjątkiem portugalskiej Brazylii), więc nie ma problemów językowych. Kolumbijczyk opowiada nam, jak bezpiecznie jest teraz w jego kraju, tylko trzeba wiedzieć, gdzie turystom nie wolno polecieć. Są rejony, które rząd pozostawił kartelom narkotykowym w zamian za spokój w pozostałych częściach kraju.

    Simon Bolivar

    Każda starówka ma swój główny plac. Tutaj zamiast ratusza stoi pomnik wyzwoliciela wielu krajów Ameryki Południowej, Simon Bolivara.

    Simon Bolivar urodził się w 1783 roku w Caracas, dorastał w arystokratycznej rodzinie pochodzenia hiszpańskiego. W Europie poznał filozofię oświecenia, znalazł się pod wpływem m.in. Rousseau, Woltera, Monteskiusza. W 1805 roku na Wzgórzu Adwentyńskim w Rzymie złożył ślubowanie, że będzie walczył o wolność Wenezueli. Kiedy wybuchło tam powstanie, wrócił do ojczyzny i w 1811 roku został oficerem wojsk powstańczych. Wojna domowa zakończyła się klęską republikanów. Bolivar został wydalony z kraju, ale wrócił po paru miesiącach, aby walczyć o niezależność hiszpańskiej Ameryki, lecz przy zastosowaniu nowej strategii: objęciem ruchem wyzwoleńczym wszystkich prowincji Wicekrólestw Peru i Nowej Granady, przyciągnięcie wszystkich warstw społecznych, także niewolników, poprzez nadanie im wolności. Swój szlak wyzwoleńczy zaczął od portu Cartagena w Kolumbii, w sierpniu 1813 roku zajął Caracas i proklamował republikę Wenezueli, która przetrwała tylko parę miesięcy.

    Bolivar uciekł do Kolumbii, potem na Jamajkę, gdzie opublikował program wyzwoleńczy, znany jako „List z Jamajki”.  Na Haiti udaje mu się zorganizować kilkusetosobowe oddziały i przerzucić je w marcu 1816 roku do Wenezueli. Ponownie zostaje utworzona Republika Wenezueli i Bolivar zostaje jej Najwyższym Naczelnikiem, a w 1819 roku prezydentem. Ale jego ambicją jest wyzwolenie całej Ameryki Południowej. W 1819 roku rozpoczyna wyzwoleńczy szlak, liczący ponad 4 tysiące kilometrów. Spod panowania Hiszpanów wyzwala całe terytorium Wenezueli, Kolumbię, Ekwador i Peru. Już wcześniej wywalczyły swą niepodległość Argentyna, Paragwaj, Chile, w 1822 Urugwaj, zaś Bolivia (dawna część Peru) w 1825 roku i została tak nazwana od nazwiska Bolivara. W 1822 roku Brazylia uniezależniła się od Portugalii.

    Bolivar dążył do stworzenia federacji wszystkich państw Ameryki Południowej. Udaje mu się to tylko częściowo, przez utworzenie w 1819 roku Federacji Wielkiej Kolumbii, grupującej Wenezuelę, Kolumbię, Ekwador i Panamę.

    Od początku swojej prezydentury piętrzyły się przed nim problemy odbudowy zniszczonych miast i zagospodarowania terenów rolniczych. Najgorsza jednak była panosząca się anarchia i samowola władz lokalnych. W 1826 roku wybuchła wojna domowa, a w 1828 doszło do zamachu na życie „Oswobodziciela”. Trudności w sprawowaniu władzy popchnęły Bolivara do rządów autokratycznych i dyktatorskich, co zraziło przychylne mu dotychczas kręgi społeczeństwa. Po nieudanym puczu i zamachu na jego życie przekazał urząd prezydenta generałowi Domingo Caycedo, a Wielka Kolumbia podzieliła się z powrotem na Wenezuelę, Ekwador i Kolumbię z Panamą. To doprowadziło go do szoku psychicznego, a w konsekwencji El Libertador, chory na gruźlicę, zmarł w osamotnieniu w grudniu 1839 roku.

    Dzisiaj nazwisko Bolivara wymawia się z należną mu czcią we wszystkich krajach Ameryki Południowej. W jego ukochanej Wenezueli  nazwisko Bolivara noszą miejscowa waluta, prestiżowo usytuowany plac w każdym większym mieście, kilkaset wiosek, region administracyjny i najwyższy szczyt tego kraju. Pomnik Wyzwoliciela stoi w wielu miastach krajów w całej Ameryce Południowej. /Wikipedia/

    Nowa Panama City – wieżowce i banki

    Mieszkamy w nowej Panama City, nasz hotel mieści się w jednym z wieżowców, na dachu znajduje się taras, z którego mamy widok na to południowo amerykańskie centrum finansjery. Eleganckie banki, drogie restauracje, centra sklepowe. Ale są w mieście dzielnice, gdzie mieszkają imigranci z krajów latynoskich. Przeszliśmy tam przez parę ulic – nie ma obawy w ciągu dnia, ale nocą lepiej pozostać na starówce a do hotelu wracać taksówką.

    Promenadą Cinta Costera idziemy wzdłuż Zatoki Panamskiej, a więc Oceanu Spokojnego, podziwiamy pięknie przystrzyżone trawniki, pomniki bohaterów, fontanny, nowoczesne rozwiązania komunikacyjne, ale w końcu dochodzimy do Starego Miasta, bo tam jest życie, jest klimat, są turyści i zwykli mieszkańcy. Zatrzymujemy się przy restauracji rybnej, a właściwie kompleksie barów, żeby zajadać się świetnymi rybami i ceviche. Pochodzące z Wicekrólestwa Peru ceviche to surowa ryba podawana w postaci sałatki. Jesteśmy nad oceanem, więc tylko pro forma pytamy o świeżość, zresztą obok znajduje się duży targ rybny, więc produkty na pewno stamtąd pochodzą.

    San Felipe

    Zwiedzanie dzielnicy San Felipe, czyli Casco Viejo, to nie tylko spacerowanie uliczkami, pełnymi lokali, sklepów i barów na dachach. Piękne place, stare kościoły, wspaniałe budynki, jak pałac Prezydencki, Palacio de las Garzas. Przy Placu Niepodległości (podpisano tutaj deklarację o odłączeniu Panamy od Kolumbii) stoi XVIII wieczna Katedra Metropolitana, ale jest w remoncie, więc wnętrza nie obejrzymy.  Za to podziwiamy barokowy,  złocony ołtarz w kościele San Jose. Podobno ocalał dzięki księdzu, który pokrył go smołą w czasie, kiedy grasowali tutaj piraci.

    Jedno z ulubionych miejsc spotkań Panamczyków to Plaza de Herrera. Generał Tomas de Herrera był jedynym prezydentem Wolnego Państwa Przesmyku, historycznego państwa, obejmującego teren dzisiejszej Panamy w latach 1840 – 1841.

    Na straganach Indianki z plemienia Kuna sprzedają torby, narzuty, biżuterię no i oczywiście kapelusze typu panama. Wychodzimy z Casco Viejo i zagłębiamy się w deptak części handlowej starej Panama City. Na każdym kroku kantor wymiany walut i ogromne sklepy ze złotem. A na deptaku cały przekrój klasy średniej Panamczyków.

    Późnym wieczorem wracamy pieszo do hotelu i mamy okazję zobaczyć ciekawy ślub w kościele: Gruzin żeni się z miejscową obywatelką, którą ojciec prowadzi do ołtarza. Z hotelowego tarasu robimy ostatnie zdjęcia Panama by night. Żegnaj Panamo, tutaj kończymy naszą dwumiesięczną wyprawę przez Meksyk i Gwatemalę. Chcieliśmy zobaczyć ten cud techniki, jakim jest Kanał Panamski, a przy okazji kupić kapelusz. Tylko konta w banku nie założyliśmy.

    Dla uzupełnienia Bloga zapraszamy do Galerii zdjęć.

    Zostaw komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Scroll to Top